Piękna krwista czerwień zawsze w modzie, wybrałam ją z gamy jesiennych kolorów na najnowszą pracę
i tak się u mnie prezentuje:
W zależności od sposobu noszenia, bransoletka może być bardzo zdobna lub sutaszowe zapięcie będzie tylko skromnie wystawać spod nadgarstka.
To coś dla miłośniczek nowoczesnego folku(choć nie tylko),Na wierzchu mamy filc, podszyty ekoskórką i wykończony rzędem koralików.
Mam nadzieję że jarzębinka przypadnie Wam do gustu:)
M.M.
Piękna :) Od razu skojarzyła mi się z jakąś góralką, ha! ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, strzał w 10!
UsuńJest śliczna. Ale świetny pomysł. Mogłaby być z satyny do balowej sukni i długich rękawiczek. Takie mam skojarzenie.
OdpowiedzUsuńTo skojarzenie też mi się podoba:) To tylko potwierdza że biżuterią można się ubrać
UsuńŚwietna! Bardzo lubię takie klasyczne połączenie kolorów :)
OdpowiedzUsuńJa też, staram się tą kalasyką czasem walczyć z jarmarcznym postrzeganiem koralików
UsuńPiękna! Kolor bardziej mi się kojarzy z głogiem, ale to pewnie zależy jakie gatunki jarzębiny masz w okolicy ;-) U mnie są stanowczo bardziej wpadające w pomarańcz.
OdpowiedzUsuńIdę sobie pooglądać Twój blog ;-)
Głóg, przychylam się do głogu :) I za nic nie chowałabym zapięcia na dole - tak świetnie zdobi, że szkoda ukrywać.
OdpowiedzUsuńbardzo fajne bransa :) fajnie się zapina
OdpowiedzUsuńŚwietna bransoletka. Uwielbiam takie nieoczywiste połączenia, a całość prezentuje się cudownie :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuń